Pojechałem tam z Kasią. Ja biegałem, ona wypoczywała i robiła fotki. M.in. te z treningu na łączce. Fajnie tak wypoczywać na "grzbiecie" trenera ;-)
Oprócz biegania, znalazłem czas, aby gdzies z Kasią podjechać, coś jej pokazać. Bo ja to generalnie większość zwiedzam w biegu ;-)
Tutaj w Dolinie Strążyskiej, w drodze do wodospadu Siklawica:
A pewnego poranka, gdy się obudziłem (jak zawsze dość wcześnie) to za oknem ujrzałem takie pikne zjawisko:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz